Voldemort obudził się nocą. Zapomniał o wizycie.
Zaczął się pakować. Różdżka była w małej kieszeni. Wygaszacz Dumbredola (tak Voldek go nazywał) też w małej kieszonce. Czerwone naklejki w kształcie błyskawic z alarmem antyvolduśowy do dużej kieszeni, miecz gryfonów też do dużej, czarną różczkę do średniej kieszeni. Pomyślał, że jest już zapakowany. Jednak wziął swoją jedyną, ostatnią i pierwszą naklejke-błyskawicę. Voldemort stał w garażu. Wybierał pojadz, bo dolina Godryka (tam mieszkali Potterowie) jest bardzo daleko. Miał do wyboru: Testrala, Miotłę, Błyskawicę, Hagrida w Plecaku odzutowym, Hipogryfa, dementora, Gryfa, Węża Nagini, Głośnik, Autobus Błędny rycerz, TAXI, Optimusa Prime, Wyścigówkę, Hot Roda, Niszczyciela Gwiezdnego STAR WARS, Gitarę,
I... To wszystko. Sam nie wiedział, jak ma taki wielki garaż. Myślał, co wybrać.
- Testral, Hipogryf, Optimus prime - myślał voldemort - Hagri... Tak ! Mam! Hagrid!
Wsiadł na Hagrida. Leciał okoła 130 na Godzine.
Nagle zauważył znak: MAKS 70 KM/H.
- Zwolnij! Zwolnij! - Krzyczał Voldemort
Hagrid zwolnił do 71 na godzine. Wtedy zaczeła ich gonić policja.
-Stać! W imieniu prawa! - Krzyczała policja.
- Szybciej! Szybciej! - wrzeszczał Voldemort
- Zdecyduj się - powiedział Hagrid, przyśpieszając do maksymalnej szybkości.
- Nie dobrze mi - Powiedział Voldemort.
- Przestań marudzić. za 3 km dolina godryka -
powiedział Hagrid.
Kiedy dolecieli,Voldemort podszedł do dzwi domu Jamesa I Lily Pottera.
- Halo? Ktoś tam jest? - Wołał Voldek.
Pomyślał o prezencie. Zapomniał czekoladek.
-Dzień dobry powiedzieli James I Lily Potter. - aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! To voldemort!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ze strachu podskoczyli aż na 100 km. Voldemort wszedł na górę, zastanawiając się, kiedy wrócą.
Wtedy popaczył na Harrego.
- Chcesz naklejke???? - Powiedział Voldemort, Przyklejając mu naklejke do czoła. Wdedy poleciał do domu. Zauważył, że to była jego ostatnia naklejka.
- Potterze Mały! Dorwę cię! - krzyknął Voldek
Wtedy Hagrid wziął motor i Harrego na Privet Drive
Kiedyś dam 2 strone opowiadania

Od tego czasu mineło 10 Lat. Harry Potter przez ten czas był wychowany przez ciotkę, Wujka i wkurzającego jak niewiem co dudleja. Dudlej chciał iść do zooooooooooooooooo .
DOBRA!
Grinderwald wracał do domu po gigagiga walce z Trzmielem. Bardzo nie lubił Trzmiela. Wtedy pomyślał, jak by było, jakby kontrolował zooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
. Ale bał się Trzmiela. Więc wziął pelerynę niewidkę. Lecz coś pachniało trzmielami. Bał się wyjść. Zauważył klatkę z Trzmielami. Ale zobaczył obok klatki z trzmielami Trzmiela. Uciekł do toalety i tam kontrolował zooooooooooooooooooooooooooooooooooo.
Właśnie wchodził tam do zooooooooooooooooooooooooo Pan Weron, Pani Petuna(1), Pan Dudlej, i Panek Harry Potter. Nagle...
-Grinwelwold!- Krzyknął Dudlej.
-Cicho, Dudlej. - Powiedział Potter Harry
- Nie przezywaj dzudzieciaczka! - Rykneła sykliwym, spokojnym głosem Petunia(2).
-Spokojnie, Petunio(3) - Powiedział Weron
- Paczcie, weżyk! - powiedział Grinderwald.
- A tam, nudda. My idziemy do toalewy. - mówią Weron i Petunia(4).
Hary i dudlej przyczepili się do ściany. Wtedy Grinderwald wyłączył szybę. Znikneła. Wtedy dudlej wpadł do legowiska węża. Harry nie wpadł, a grinderwald chciał wrzucić Harrego . Właśnie wtedy Wyszedł wąż. I szyba pojawiła się ponownie.
-PPOOMMOOCCYY!!!!!!!!!!!!- krzyczał Dudlej.
Wtedy przybiegła petunia(5), Weron i Pan Pan.
-Dziudieciaczku! - Powiedziała Petunia(6)
- Nie błęduj tylko ratuj. - Powiedział Pan Pan.
-HAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHHAAHAHAHAHHAHAHAAHAHAHAHAHAHHHHHHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHA- Śmiał się Grinderwold
Sorry za te błędy ortograficzne - Specjalnie je umieściłem. ,,Dla żartu".
Voldemort postanowił kontynuować swój szatański plan zniszczenia Harrego i odebrania mu naklejki. Ma do pomocy śmierciożerców.
- Dobra stać w szeregu, Baczność! Spocznij! Kolejno Oblicz! – Powiedział Voldek do śmierciożerców
-Jeden. – powiedziała Bellatrix
-Dwa – Powiedział Lucjusz
- Trzysss – powiedział Bartemiusz Crouch Junior
- Cztery – powiedział Glizdogon
- Piiiięćć – Powiedział Ferin Greyback
- Dobra. Hej! Możesz już wejść!!! – Krzyknął Voldemort
Do domu wszedł Antonin Dołovoh
-Do usług. – Powiedział Antoni
- Przywitaj się z kolegami – powiedział
Voldemort
- I koleżankami! – Krzyknęła Bellatrix.
- To napisz podrobiony list do Harrego – Powiedział Voldemort
-A mogę go skopiować?
-Dobra!
-HAHAHAHAHAHAHA!
Bella wzięła się do pracy. Pisała wszystkie napisy, podpisy, wypisy, rysunki, wypisy, opisy, pisy i Takie tam. Po 5 minutach skończyła.
HOGWART
SZKOŁA
MAGII I CZARODZIEJSTWA
Szanowny
Panie Potter,
Mamy przyjemnoć poinformowania Pana, że został
Pan przyjęty do szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołšczamy listę
niezbędnych ksišżek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 wrzenia. Oczekujemy
pańskiej sowy nie póniej niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku,
Minerwa McGonagall,
zastępca dyrektora
UMUNDUROWANIE
Studenci pierwszego roku musz mie :
1.Trzy komplety szat roboczych (czarnych)
2.Jedn zwykł szpiczastn tiarę dzienn (czarn)
3.Jedn parę rękawic ochronnych (ze smoczej skóry
alba podobnego rodzaju)
4.Jeden p
p aszcz zimowy (czarny, zapinki srebrne)
UWAGA : wszystkie stroje uczniów powinny być
zaopatrzone w naszywki z imieniem.
PODRĘCZNIKI
Wszyscy studenci powinni mieć po jednym egzemplarzu następuj cych dzieł:
Standardowa księga zaklęć (1 stopień) Mirandy Goshawk
Dzieje magii Badhildy Bagshot
Teoria magii Adalberta Wfflinga
Wprowadzenie do transmutacji (dla poczštkujšcych) Emerika Switcha
Tysi c magicznych ziół i grzybów Phyllidy Spore
Magiczne wzory i napoje Arseniusa Jiggera
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleść Newta Scamendera
Ciemne moce: Poradnik samoobrony Quentina Trimble'a
POZOSTAŁE WYPOSAŻENIE
1 różdżka
1 kociołek (cynowy, rozmiar 2)
1 zestaw szklanych lub kryształowych fiolek
1 teleskop
1 miedziana waga z odważnikami
Studenci mogą mieć także jedną sowę ALBO jednego kota ALBO jedną ropuchę.
PRZYPOMINA SIĘ RODZICOM, ŻE STUDENCI PIERWSZYCH LAT NIE ZEZWALA SIĘ NA
POSIADANIE WŁASNYCH MIOTEŁ.
Przepraszamy za brak polskich znaków
Bellatrix śmiała się ze nieścięcia, jakie spotka Harrego.
Ataki Bazyliszka, Napady śmierciożerców, dementory, turniej trójmagiczny, Testrale, Syriusz, hipogryfy, Quiddich, Nikolaus Flamer, Puszek, Bitwy, Voldemort.
Od razu ten list wysłała. (Lecz zapomniała skopiować)
Voldemort wysłał dwóch śmierciożerców do poszukiwań Harrego.
- Na początku zapukaj do drzwi – Powiedział Voldemord do Bellatrix.- Jeśli nikt nie otwiera,
Użyj czaru Bombarda Maximal…
Nie dokończył. Podłoga eksplodowała. Voldemort, Śmierciożercy, Czarnoksiężnicy i Mleczarz (milkman)
ruszyli w ucieczkę. Lord Voldemort przez przypadek trzymał różczkę.
- Barty, Glizdek, won po Harrego – Powiedział Voldemort. - Bella sprawdzi w domu a wy na wysepce z wieżą.
- To weźmiemy kajak i będę wiosłować – Powiedział Peter. – Yyyy… A w Wielkiej Brytanii jest morze? No dobra.
- Wiosłować? To ty umiesz wiosłować? – Powiedział Crouch Junior .
- No, chyba – powiedział Glizdogon.
- To lecimy.
- Chyba kajakujemy.
- No, i jeszcze na Blyskawicy
- Czemu nie mówisz polskich znaków?
-BO JESTEM ANGLIKIEM, IDIOTO!!!
- To plywamy.
- Czemu nie mówisz polskich znaków?
- NO TY****!
- Dlaczego nie możesz powiedzieć psie?
- To plynmy
- Czemu nie mówisz Pol…
- ZAMKIJ SIĘ!
Wtedy Crouch i Glizdek wzieli kampera i jechali do morza.
Jechali z dwie godziny, więc włączyli HHIIPPEERRNNAAPPĘĘNNDD.
Wtedy jechali SSTTOO na godzinę. Na wszelki wypadek Barty włączył niewidzialność. Nagle…
BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUM!
Samochód z tyłu rąbnął w Kampera Petera
- Wiedziałem, że ten kamper to Konie łajno – Powiedział Crouch Junior
- Teraz musimy przez całą drogę kajakować. – powiedział Glizdogon
- WIOSŁOWĆ OŚLE!!!! – Krzykną Barty
- Przepraszam, pan powinien zapłacić ni odszkodowanie! - Powiedział Glizdogon do kierowcy z tyłu.
- JA! JA! – Powiedział kierowca.
- Ale JaJa. Dobra. Płacisz mi 2000 galonów – Powiedział Peter
- Ile ,,co”?
- Galeonów, Mugolu
- Czego?
-GALEONÓW!
- CO
- GA-LE-O-NÓ-W
- Skąd weznę taką ilość statków?
- DOBRA TAM, CIAMAJDO!
Glizdgon doczepił koła do kajaku, doczepił pedały i wraz z Barty Crouchem Juniorem pojechali nad morze. Wtedy odczepili części samochodu i płynęli po Harrego. Barty zauważył Hagrida siedzącego im na ogonie.
-Przyśpiecz! – Krzykną Glizdek.
-To wiosłuj, nie kajakuj. – Powiedział Barty
-Ale jak?
- No ty głupi, głuchy śmierdzący i tańczący, nie mówiący i śmierdzący i, i, i, ty szcurze!
- To akurat się zgadza.
- To dobrze!
- Chyba Hagrid Już doszedł.
-Coooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo!
BUM! Weron strzelił poza dom. Chwilkę póżniej hagrid wracał na ląd. Tym razem łodzią podwodną. Glizdek i Crouch wrócili, a w bazie Lorda Volduśia…
- Jak mogliście na to pozwolić! – Krzyczał Voldek – Na dwa lata, aaa Bohahahahaahhahahhahahahhhahahahahahaahhhahahahahahahahahahaahahahhahahahahahhahahaahhaah, o Khy, khy, khy. Odchodzicie od smierćiożerców! A ty, Glizdek, Pracuj jako szczur Rona!
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! – Krzyczał Glizdogon.
- Zamknij się. – Powiedziała BellatrixSorry za te przeswiska. są ,,Dla żartu".
Snape stał obok sklepu ,,BORGIN AND BURKSES”. Czekał na Greybacka.
- Jesteś Wrzeście – Powiedział Severus Snape – Jaka będzie zapłata za kryształową kule?
- Z ostrym chili. – powiedział Greyback.
Snape wziął kulę, podał wilkołakowi kośc z przyprawami, i sprawdził kule. Widział w niej Harrego w szpitalu. To oznacza, że zrobiu mu się krzywda. Nagle przybiegła Bellatrix. Staneła obok drzwi.
- HEJ! Choć tu! – Krzyczała Bella
-###### ##### - Powiedział Greyback.
- A jemu co się stało? Troche to dziiiwne – Powiedziała Bellatriks.
- Go coś zakratkowało. W MSP Też tak robio – Odpowiedział Snape.
- Dobra, wiem. Ale wpuść mnie! – Krzyczała Bellatrix.
Snape otworzył drzwi, ale Bella wybiła szybę, włączył się alarm i Bellatriks walnęła się w lampę, poszła w prawo, uderzyła się o świeżo malowaną ścianę, a na końcu wpadła jej głowa w ciasto (nie wiadomo skąd te ciasto się wzieło)
- BIIIIIIIIIIIIIB! - Wrzeszczał Alarm
- Dobra trzeba cie za.. – Powiedział Snape
- Biiiiiib!
-brać do św..
-Biiiiiib!!!
-ętego Munga. Wezwę Kare…
- BIIIUUBIB!!!
- Dobra, wzywam karetk… - Mówił Snape, klikając na telefonie 999
- Biiibibibibibibbiiiib!!!!
- WZYWAJ TĘ KARETKĘ DO JASNEJ CIASNEJ! – Wrzeszczała Bellatriks.
- Dobra. Dzwonie.
- Wszystkie linie zajęte.- Powiedział głos z telefonu.
- Biiiib!
- UŻYJ CZARÓW!!! JESTEŚ CZARODZIEJEM CZY NIE!!!! – Krzyczała Bella na Snape’a
- Biiib!
- Dobra. Reparooooo, Reeeeparo, Sectusemrpa, Blabla, magia… - Wypowiadał zaklęcia Snape
- Dobra. Deportuje się do świętego munga. – Powiedziała Bella i się tepneła
-Biiib!
- Hej, a czemu nie mogła wypić tego eliksiru natychmiastowego zdrowia? – Pozwiedzał GrayBack
- GREEEEEYBACK!!!!! – Krzyknął Snape
- Biiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiib!!!
Zapamiętajcie,żę błędy i przezwiska są ,,Dla żartu"
To po angielsku chrabąszcz.MegaBartek5 (PL1) powiedział(a):PS. Dumbredole to po jakimś jęzuku Trzmiel. Chodzi o Dumbredole'a, nie trzmiela




Właśnie tworzę nową książkę o śmierciożercah. Wkrótce będzie rozdział 1, podobny do tego, co zrowiłem dawniej.
A, i jeszcze jedno: do gracza Niciak: Nigny nie skopiowałem żadnego opowiadania. Pisałem tą książke CAŁY MIESIĄC, więc czytaj
zamiast mnie oskarzać.


A my dalej czekamyMegaBartek5 (PL1) powiedział(a):. Wkrótce będzie rozdział 1, podobny do tego, co zrowiłem dawniej.
.
